środa, 13 czerwca 2012

ROZDZIAŁ I

Kiedy wróciłam do domu, zdjęłam buty, kurtkę powiesiłam na wieszaku i na palcach chciałam pójść do pokoju po schodach. Chłopak poprawił mi humor.
Jednak okazało się, że mama i tata czekali na mnie w salonie. Myślałam, że będzie kolejna jadka, ale Ci przeprosili mnie i ja ich też. Wyjaśniliśmy sobie pare rzeczy i po pogodzeniu się z nimi poszłam do siebie do pokoju. Włączyłam komputer i weszłam na skype. Okazało się, że były oby dwie przyjaciółki, więc od razu zrobiłyśmy konferencje. Opowiedziałam im wszystko, a te piszczały z radości kiedy mówiłam im o tym jak Justin mnie potraktował. Niby to one go kochały ale chyba cieszyły się z tego, że ktoś fajny się mną zainteresował.
- A on jest taki ładny jak na filmikach?! - krzyknęła Sara, a Katrine się przyłączyła.
- No w sumie... - rozmarzyłam się - ale on mi się nie podoba ! - powiedziałam przygryzając wargę i zaśmiałam się nieśmiało. 
- NIE WCALE - powiedziała Sara śmiejąc się.
- No taaaaak.
- A zamierzasz z nim iść na imprezę z okazji rozpoczęcia wakacji? - spytała Kat.
- nie... Ja go zapraszać nie będę. Jeżeli to on zrobi pierwszy krok to spoko, ale ja sama nie będę się wychylać - powiedziałam zupełnie spokojnie, a dziewczyny się oburzyły. 
- MUSISZ SPRÓBOWAĆ - piszczały mi do laptopa a ja kazałam im przestać.
Trochę się jeszcze droczyłyśmy, ale potem rozłączyłyśmy.
Położyłam się wtulając się w poduszkę i od razu zasnęłam. 

- Stary ty wiesz jaką dzisiaj spotkałem laskę w mieście? - zaczął Justin w rozmowie z Mattem z którym poszedł na noc kinową.
- no weź opowiadaj. ale Ciebie chcą wszystkie.
- ta chyba nie będzie taka prosta - powiedział sprawdzając swojego iPhone'a. 
- Ty to masz farta - powiedział Matt i spojrzał na ekran - masz jej numer? - dokończył.
- oczywiście - powiedział - no bo to ja.
- Justin... - upomniał go kumpel.
- sorry, po prostu chyba trochę odbija mi ta sława.
- NO CHYBA TAK.
- dobra, oglądajmy lepiej film - powiedział zirytowany Justin. 


*Dzień Dobry, jak się Pani miewa?* takiego sms'a dostałam od Biebera, idealnie kiedy wstałam. Jak by wiedział kiedy się obudziłam. Odpisałam mu po czym stwierdziłam, że dzisiaj pójdę trochę pobiegać. Energicznie wstałam z łóżka puściłam jakąś skoczną piosenkę, chwyciłam rzeczy pod pache i poszłam do łazienki się przebrać. Kiedy wyszłam kolejny sms brzmiał tak: "A czy byłaby Pani zła, gdybym przez przypadek wpadł na Panią dzisiaj w parku i pobiegalibyśmy razem?" od razu uśmiechnęłam się do ekranu, przygryzłam wargę, rzuciłam na łóżko piżamę i pobiegłam na śniadanie. Zjadłam śniadanie przygotowane przez moją mamę i od razu pobiegłam do parku. Justin już przez przypadek tak czekał. PRZEZ PRZYPADEK! W sumie wyglądał bardzo ładnie w tych spodenkach i bluzie z adidasa. No i te buty... DOBRA SKOŃCZ - uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam biec, a Bieber za mną.
- Witam - powiedział bardzo szarmandzko.
- heeeeej - odpowiedziałam nieśmiale - dziękuję za pożyczenie mi wczoraj bluzy, było na prawdę zimno - dokończyłam, a jedyne co chłopak zrobił był uśmiech od ucha do ucha.
- nie ma sprawy, służę pomocą w takich sytuacjach - nie przestawał się uśmiechać - może... pójdziemy dzisiaj na kawe? - spytał.
- peeewnie, tylko jest mały problem - ciągnęłam a w jego oczach widziałam przerażenie mające na myśli "JENKI, MA CHŁOPAKA, CZEMU SIĘ NIE SPYTAŁEM, ALBO DOMYŚLIŁEM?!" - nie pijam kawy - dokończyłam z uśmiechem.
 Chłopak odetchnął z ulgą.
- zawsze jest gorąca czekolada - przygryzł wargę. 
Cały czas biegliśmy. Rozmawialiśmy o wszystkim. Jakbym znała go od małego. W końcu postanowiliśmy zrobić sobie przerwę. Wylądowaliśmy na jakiejś polanie, gdzie niedaleko była piękna wieś. Postanowiliśmy tam usiąść. Był mostek, rzeczka i jeziorko.
- Twój chłopak ma farta - strzelił z masakryczną miną. 
- Nie mam chłopaka... - mówiłam zdziwiona.
- Taka ładna i nie ma chłopaka? Czemu? - powiedział zdziwiony, ale w jego oczach widziałam błysk nadziei.
- nie wiem... może żaden nie był mnie wart? - uśmiechnęłam się lekko.
Wstaliśmy kiedy ten złapał mój policzek i wplątał ręce w moje włosy. Był trochę wyższy więc ja stałam na palcach a jego głowa była zniżona. Tak mnie pocałował.

- MYŚLAŁAM, ŻE TAM PADNE! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA - rozmawiałam z dziewczynami na skype - a potem zrobiło się chłodno i zaczęło padać i oboje uciekaliśmy w strumieniach deszczu! jaka była beka... dzisiaj się wyśmiałam za pare dni - mówiłam i mówiłam.
- masz farta. nie jedne dziewczyna chce GO, a wgl kiedy jest taki jak był dzisiaj. w takich sytuacjach.
- wiem, ale nic na to nie poradzę - powiedziałam biorąc gryza jabłka.
- czyli, że jesteście parą tak? - mówiła zaaferowana Sara.
- no tak to tego chyba jeszcze nazwać nie można - śmiałam się z dziewczynami. 



______________________________________________________

 No dobra, taki sobie krótki, ale jest (: Dla @IiThinkSoo która tak bardzo mi pomaga <3

niedziela, 13 maja 2012

prolog

Był ponury wieczór. Pokłóciłam się z rodzicami i wyszłam z domu z trzaśnięciem drzwiami. Było ponuro, deszcz popadywał, a krople deszczy spływały mi po lekkiej kurtce. Postanowiłam pójść do parku w którym zawsze siedziałam kiedy byłam smutna, albo coś było nie tak. To było moje miejsce do myślenia. Tam czułam się dobrze. Tego dnia myślałam o wszystkim co się stało w domu i że pokłóciłam się z rodzicami o kolejną bzdurę. Zazwyczaj mam z nimi dobry kontakt, ale jednak ostatnio coś się zmieniło. Coś się przełamało. Zmieniło na gorsze. Moja przyjaciółki były zawsze przy mnie, ale teraz wyjechały na 2 tygodnie do rodziny za granice. Byłam sama… Jedynie mój pies z którym zawsze wychodziłam na spacer zawsze dobrze poprawiał mi humor. Nie, wcale nie umierałam z zimna i z samotności na tej ławce.
- a podobno w Los Angeles nigdy nie pada i nie jest ponuro – powiedziałam cicho ze złością sama do siebie i tej samej chwili usłyszałam głos chłopaka – czemu siedzisz tutaj sama z psem w deszczu ? – powiedział zdziwiony.
- aaa tam… nie ważne – powiedziałam machając ręką.
- a właśnie, że ważne - powiedział tajemniczy chłopak siadając obok mnie na ławce i podając mi swoją kurtkę – trzymaj bo będzie Ci zimno – dokończył.
Jego twarz zdawała mi się znajoma, ale zignorowałam ten fakt.
- dziękuję – odpowiedziałam cicho  - jestem Maggi.
Chłopak lekko się skrzywił i powiedział cicho - a ja jestem… Justin…
- właśnie, ten z YouTube? Twoja zwarz wydawała mi się znajoma – powiedziałam z entuzjazmem co od razu poprawił mi nastrój.
- taaaaak – odpowiedział.
- haha, moje przyjaciółki Cię kochają – powiedziałam z uśmiechem.
- tak? Będę je musiał poznać, ale na razie zaprowadzę Cię do domu – powiedział wstając z ławki.


_________________________________

Dla @IiThinkSoo (:

sobota, 12 maja 2012

postacie

 Let my love take you higher <3



Maggi - dziewczyna która szuka drogi w swoim życiu. miła, szczera, niebieskooka blondynka o długich włosach. (17)

Sara - przyjaciółka  Maggi. Porywcza brunetka o mocno czekoladowych oczach i zgrabnej sylwetce. (17)

Katrine - 2 przyjaciółka Maggi. Spokojna i interesująca się modą, blondynka o piwnych oczach. (17)

Justin - chłopak który jest bardzo miłym chłopakiem i szuka swojej jedynej, po rozstaniu ze swoją dziewczyną. Będzie sławnym piosenkarzem tylko jeszcze o tym nie wie. Brązowooki blondyn. (18)

Matt - Najlepszy przyjaciel Justina. Czarnowłosy chłopak o ciemnych oczach. (18)