Był ponury wieczór.
Pokłóciłam się z rodzicami i wyszłam z domu z trzaśnięciem drzwiami. Było
ponuro, deszcz popadywał, a krople deszczy spływały mi po lekkiej kurtce.
Postanowiłam pójść do parku w którym zawsze siedziałam kiedy byłam smutna, albo
coś było nie tak. To było moje miejsce do myślenia. Tam czułam się dobrze. Tego
dnia myślałam o wszystkim co się stało w domu i że pokłóciłam się z rodzicami o
kolejną bzdurę. Zazwyczaj mam z nimi dobry kontakt, ale jednak ostatnio coś się
zmieniło. Coś się przełamało. Zmieniło na gorsze. Moja przyjaciółki były zawsze
przy mnie, ale teraz wyjechały na 2 tygodnie do rodziny za granice. Byłam sama…
Jedynie mój pies z którym zawsze wychodziłam na spacer zawsze dobrze poprawiał
mi humor. Nie, wcale nie umierałam z zimna i z samotności na tej ławce.
- a podobno w Los Angeles nigdy nie pada i nie jest ponuro – powiedziałam cicho ze złością sama do siebie i tej samej chwili usłyszałam głos chłopaka – czemu siedzisz tutaj sama z psem w deszczu ? – powiedział zdziwiony.
- aaa tam… nie ważne – powiedziałam machając ręką.
- a właśnie, że ważne - powiedział tajemniczy chłopak siadając obok mnie na ławce i podając mi swoją kurtkę – trzymaj bo będzie Ci zimno – dokończył.
Jego twarz zdawała mi się znajoma, ale zignorowałam ten fakt.
- dziękuję – odpowiedziałam cicho - jestem Maggi.
Chłopak lekko się skrzywił i powiedział cicho - a ja jestem… Justin…
- właśnie, ten z YouTube? Twoja zwarz wydawała mi się znajoma – powiedziałam z entuzjazmem co od razu poprawił mi nastrój.
- taaaaak – odpowiedział.
- haha, moje przyjaciółki Cię kochają – powiedziałam z uśmiechem.
- tak? Będę je musiał poznać, ale na razie zaprowadzę Cię do domu – powiedział wstając z ławki.
- a podobno w Los Angeles nigdy nie pada i nie jest ponuro – powiedziałam cicho ze złością sama do siebie i tej samej chwili usłyszałam głos chłopaka – czemu siedzisz tutaj sama z psem w deszczu ? – powiedział zdziwiony.
- aaa tam… nie ważne – powiedziałam machając ręką.
- a właśnie, że ważne - powiedział tajemniczy chłopak siadając obok mnie na ławce i podając mi swoją kurtkę – trzymaj bo będzie Ci zimno – dokończył.
Jego twarz zdawała mi się znajoma, ale zignorowałam ten fakt.
- dziękuję – odpowiedziałam cicho - jestem Maggi.
Chłopak lekko się skrzywił i powiedział cicho - a ja jestem… Justin…
- właśnie, ten z YouTube? Twoja zwarz wydawała mi się znajoma – powiedziałam z entuzjazmem co od razu poprawił mi nastrój.
- taaaaak – odpowiedział.
- haha, moje przyjaciółki Cię kochają – powiedziałam z uśmiechem.
- tak? Będę je musiał poznać, ale na razie zaprowadzę Cię do domu – powiedział wstając z ławki.
_________________________________
Dla @IiThinkSoo (:
no zaczyna się przygoda :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne rozdziały <3
lonelyladyrauhl.blogspot.com zapraszam (:
Dzięęęęki <3 Super początek :D Czekam na NN ;*
OdpowiedzUsuńzapowiada się świetnie! Kiedy dodasz następny? Ja już czekam <3
OdpowiedzUsuń